Ostry, brudny, mglisty klimat, wiktoriańska Anglia, śmierć, plugastwo, polityka, rytuały, szamanizm, sex i bardzo szalony Hardy wystarczy? :D
Dawno nie mogłem się tak doczekać następnego odcinka mimo, że odcinek zakończył normalnie (tzn bez jakiejś uciętej sceny w najlepszym momencie).
Toś Ty chyba The Frankenstein Chronicles nie widział, skoro w Taboo niby masz "ostry, brudny, mglisty klimat, wiktoriańska Anglia, śmierć, plugastwo, polityka, rytuały, szamanizm" ;)
Czytając te pełne zachwytu reakcje miałam nadzieję na naprawdę dobry serial. Pierwszy odcinek nie wywołał żadnej reakcji prócz znudzenia, bo patrzyłam na zegarek i zastanawiałam się, kiedyż u licha zacznie się jakaś akcja. Nie doczekałam się.
Świetne wprowadzenie,naturalistyczne podejście jak w The Knick (mimo, ze akcja dzieje sie 100 lat wczesniej), troche elementów nadprzyrodzonych.Nie moge doczekać sie drugiego odcinka - dawno tak nie miałem!
Tak samo jak z dupy jest ocenianie serialu na 10 po pierwszym odcinku. Ale tego już nie widzimy, nie?
nieee!? Oesu gościu, co to za komentarz w ogóle? Ja odniosłem się do konretnej sytuacji a Ty do czego? Tak, to jest tak samo głupie i z dupy. Teraz już rozumiesz, ze ja tez zdaje sobie z tego sprawę, czy jeszcze mam szerzej to opisać?
Po prostu myslałem, że jestes osobą z klapkami na oczach, która czepia się użytkowników nisko oceniających serial, ale jak widać myliłem się. To tyle . Co do samego serialu pierwszy odcinek miałby u mnie mocną siódemkę. Nie do końca przypadł mi do gustu sam Hardy, który kolejną już z rzędu rolę odgrywa tym samym nieobecnym wzrokiem. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń.
Staram się rzetelnie oceniać to co oglądam, nie ulegając emocjom i własnym gustom. Nawet jeżeli jest film który uważam za najlepszy jaki oglądałem, oceniam go na tyle ile uważam i klikam serduszko, bo go uwielbiam. Czy uważam ze jest najlepiej zrobiony na świcie, nie! Tak samo jak nie oceniłbym serialu po pierwszym odcinku, może mi się nie podobać, ale serial to serial, z czasem wciąga. Pozdrawiam
Witam. Nie mogę się powstrzymać od zadania pytania, a mianowicie: w których rolach Hardy jest nieobecny wzrokiem? Kiedy to przeczytałam strasznie się ubawiłam, oczywiście pozytywnie. Szanuje opinie innych i w pewnym sensie bym się zgodziła z tobą ale kombinuje i wykombinować nie mogę☺
Chociażby w "Zjawie" i "The Drop". Zwróc uwagę na jego grę, ta sama mimika twarzy i ten sam własnie nieobecny wzrok. Jego chrząkanie też zaczyna powoli irytować, to fakt. Nie zrozum mnie źle lubię Hardy'ego jako aktora (szczególnie za "Bronsona" i "Zjawę"), ale powoli zaczyna się stawać drugim Nicolasem Cage'em stosując ciagle tę same triki w swoich rolach (oczywiscie porównanie do Cage'a trochę na wyrost, bo "warsztatowo" Hardy jest jednak kilka półek wyżej). Odpozdrawiam
Nie przesadzajmy...Hardy ma w swojej filmografii sporo ról psycholi lub z problemami psychologicznymi (ja naliczyłam ok. 7) więc nie oceniałabym go tak surowo. Moim zdaniem z manierą gra np. Keira Knightley(którą bardzo lubię i cenię) nie ważne jaką rolę by odgrywała ma coś charakterystycznego w sposobie grania. Mi to nie przeszkadza ale wiem, że niektóry tak. Natomiast Hardy miał kilka podobnie zagranych ról ale np. w Legend czy mini serialu The take także miał nie równo pod sufitem a obywało się bez chrząkania:)
Kilkanaście lat temu Nicolas Cage był genialny aktorsko nawet dostał zasłużonego oskara. Jednak pózniej popadł w finansowe tarapaty, zaczął grać w szmirach i został z etykietką aktora beznadziejnego. A szkoda. Ja jednak wierzę, że jeszcze dostanie szansę na jakąś dobrą rolę.
Nie powiedziałbym, że genialny, ale miał dwie naprawdę swietne role w "Dzikosci Serca" i "Zostawić Las Vegas". Później był już zjazd po równi pochyłej i dzis wszyscy kojarzą go z tandetnym kinem akcji klasy B. Mnie tam go nie szkoda, bo nigdy nie miał zadatków na wielkiego aktora. Szkoda to np. Edka Nortona, który w ostatnich latach zadowala się tylko małymi rólkami dalszego planu.
zobacz jak Jon Snow gra w Spooksie prawie to samo co gra o tron tylko w bluzie a nie w plaszczu
jest trochę milczący , mocno chrząkający czy mruczący ale nieobecny to on na pewno nie jest
Racja ! ( to jego najlepsza rola ). Widać kiedyś potrafił, ale z czasem popadł w paskudną manierę :)
Bronson to jest rzeznia. Jak dla mnie najlepsza jego rola! Nie tylko dlatego ze lata nago ;)
Zdecydowanie nie jest głupie! Po to jest możliwość ocenienia w trakcie trwania sezonu aby ludzie mogli ocenić dotychczasowe wrażenie jakie wywarł na nich serial. W ten sposób można łatwo dać jasno do zrozumienia, że do tej pory jest bardzo dobrze i warto poświęcić swój czas. Po drugim odcinku można zmienić ocenę po trzecim też etc. Więc nie wiem co w tym dziwnego.
Ja dałem 10 po 1 odcinku, nie "z dupy" tylko jako wstępną prognozę hitu serialowego na kilka lat mam nadzieję. Klimat faktycznie kojarzący się trochę z "The Knick" i "Penny Dreadful", nie widzę nic złego w ocenianiu po 1 odcinku, w kredycie zaufania
No widzisz a dla mnie ocenianie serialu na 10 po pierwszym odcinku nie jest dawaniem kredytu zaufania, lecz zbytnią ekscytacją. Oczywiscie nic w w tym złego, ważne, żeby oceniać zgodnie z własnymi upodobaniami. A co do hitu serialowego na kilka lat - niestety Cię zasmucę, ale raczej będzie to mini-serial.
"Peaky Blinders" też w zamyśle miał być tylko mini-serialem i jakoś go kręcą, więc jak będzie pomysł na kontynuację a Hardy znajdzie czas i ochotę to czemu nie przedłużyć, przecież ten facet jest w tej chwili gwarancją sukcesu, na absolutnym topie. Ocenę po sezonie zawsze mogę obniżyć jeżeli uznam za stosowne.
Moim zdaniem nie ma nic dziwnego w ocenieniu serialu po pierwszym odcinku...
Jak obejrzę kolejny to mogę zmienić ocenę... tak samo po całym sezonie...
Mało razy było tak że oceniałem serial po pierwszym sezonie a po drugim np. zmniejszałem lub zwiększałem ocenę...
to tak jak byś powiedział że bez sensu jest ocenianie serialu dopóki wychodzi bo jak jest 4 sezony ale wyjdą jeszcze 4 to nie wiadomo jaka będzie całość...
dzisiaj oglądam drugi odcinek i zobaczę czy ocena pozostanie taka sama czy nie...
Bo jest lepszy :) Mam prawo do własnej opinii i wystawiłam ją zgodnie z moimi odczuciami. Tyle czytałam zachwytów, a - mimo tego, że zdecydowanie uwielbiam takie klimaty! - zwyczajnie się nudziłam, czekałam, kiedy się coś wydarzy.
Ja mam prawo dać niską ocenę - Ty masz prawo dać wysoką, ja nie komentuję Twej oceny [moim zdaniem mocno zawyżonej] - Ty nie komentuj mojej [Twoim zdaniem mocno zaniżonej]. Lepiej?
Tak, ciężko nie zauważyć Twojego zachwytu nad 'The Frankenstein Chronicles' które usilnie próbujesz cały czas przyrównywać do 'Taboo'. Już to wiemy, widzimy i przyjęliśmy do ogólnej informacji. Teraz... po prostu pozwól ludziom wyrażać (zasłużony) zachwyt względem 'Taboo' i przenieś się na wątki dotyczące 'tego lepszego' serialu skoro to on leży u podstaw wystawienia 'Taboo' tak niskiej oceny - wszystkim to wyjdzie tylko na dobre. ;)
To ja nie wiem jakbyś oceniła "Młodego Papieża". Przecież się tam nic nie dzieje...
Nie oceniłabym - nie moje klimaty, szkoda mi czasu. Brutalne, ale prawdziwe.
Poza tym wcale nie chodziło mi o szaleńczą akcję, bardziej o _jakąkolwiek_.
Trochę surowo oceniłaś. Myślę, że serial się rozkręci, bo nie można o nim powiedzieć, że jest przewidywalny.. Może wartkością akcji nie grzeszy, ale przewiduję mimo tego, że będzie się jeszcze działo.
Westworld dla przykładu rozkręcał się cały sezon..
Ja bynajmniej nie gustuję w szaleńczej akcji, natomiast tłumaczenie się z tego, że coś mi się nie podoba, jest śmieszne.
Ja również. I nie każe Ci sie tlumaczyć :)) Po prostu strzelam, że przy dalszej lekturze serialu bardziej podejdzie Ci do gustu.
W takim razie z miłą chęcią zobaczę ;) Dla mnie jak na pierwszy odcinek to cały czas coś się działo, dziwi mnie trochę Twoja opinia bo naprawdę mało jest seriali w których pierwszy odcinek tak dużo wyjaśnia a jednocześnie nie nudzi. Zmieścili wszystko perfekcyjnie. No ale może kolejne Cię przekonają :)
Widowisko! Tylko tym słowem można określić ten serial. Zdjęcia, muzyka,niesamowicie złowrogi klimat. Ridley Scott z Tomem Hardym to połączenie jest skazane na sukces!
Ocena 4 po pierwszym odcinku, idź kobieto na Avengersów, od początku mordobicie, wybuchy i "akcja".
Serial tego typu rozwinie się trochę wolniej, ale wprowadzi widza w nastrój, przedstawi postaci, zarysuje fabułę. W ilu dobrych serialach w pierwszym odcinku mamy fajerwerki? Oceniając w ten sposób "Breaking Bad" to jest serial na 2, a "Rzym" może słaba 3.
Thank you, Captain Obvious :3
Bynajmniej nie chodzi mi o fajerwerki i szaleńczą akcję, chodzi mi o _jakąkolwiek_ akcję.
PS. Breaking Bad też mi się nie podobał :)
Początek też nie bardzo przypadł mi do gustu ale ostatnie 3 odc są znacznie ciekawsze no i wreszcie jakieś napięcie w ostatnich 2 odc.
Serial obejrzałem do końca bo ma lekki klimat steampunka.
Trochę kojarzy mi się z "Vidoqu" i "Dishonored"
ps.Breaking Bad też mi się nie podobał.
Ja też cały czas zerkałem na zegarek i odliczałem minuty do końca każdego z odcinków.
Hardy u Alana Carra powiedział, że nie mogli zrobić wielkiego wow jak w grze o tron czy innym wysokobudżetowym serialu , bo to BBC nie mogła sie lać krew strumieniami , nie można było zbytnio epatować nagością czy innymi brutalnymi scenami, wiele rzeczy było zasugerowane a efekt końcowy dopiero pozwalał sie domyśleć co on tam wyczyniał swoim wrogom poza filmowanym obszarem. Nie do końca jestem pewna ale stwierdził ( w żartobliwym tonie) , że gdy nie masz absolutnie nic do zaoferowania światu (czy w domyśle widzowi) to wracasz do starej szkoly dramatu , biegasz nago malujesz skórę farbą i płaczesz i jesteś cały usmarkany i to jest dramat. Więc , mimo narzuconych ograniczeń dla mnie ten serial to bomba. Kocham wszystko co zrobił Hardy i choć nie lubie seriali z wątpliwym szczęśliwym zakończeniem , bo on rraczej fatalistyczny jest i jak powiedział Bryce nigdy nie bedzie szczęśliwy, to coś mnie wciągnęło i absolutnie urzekło .
po pierwszym odcinku zaczynam ubolewac ze to bedzie tylko mini serial, bo zapowiada sie naprawde dobrze
https://vpx.pl/image/ykYF
A taki smaczek zauważyliście? Na lewo od głowy Pettifera. 52:39 sami sprawdźcie :D